Każdy marzy, aby jego ślub był wyjątkowy. Pragniemy mieć najlepszego fotografa, strój, najpiękniejsze obrączki… Mnożą się też pomysły na oprawę uroczystości. Młoda para w tym szczególnym dniu chciałaby, aby nawet przejazd do kościoła był widowiskowy.
Przez ostatnie lata największą popularnością wśród nowożeńców cieszyły się limuzyny. Jest to jednak temat już dość oklepany, dlatego dla par, które oczekują czegoś naprawdę wyjątkowego coraz więcej firm oferuje przejażdżkę do bram świątyni np. bryczką. Jeszcze do niedawna na taką ekstrawagancję mogli sobie pozwolić tylko znani i bogaci (w ten sposób do ślubu jechały Katarzyna Figura czy Katarzyna Cichopek). Obecnie jednak nawet przeciętnie zarabiające pary mogą sobie pozwolić na ten środek transportu. Podwarszawska stajnia Palamo zajmuje się wypożyczaniem dorożek i koni między innymi na takie okazje. Wierzchem przyjechali również na własny ślub jej właściciele. – Aby nie myśleć o sprawach organizacyjnych, wypożyczyliśmy konie ze stajni znajomego – opowiada Michał Walędziak – Przeżycie było niezapomniane. Jechaliśmy zarówno bryczką, jak i w siodle. Gdybyśmy mieli brać ślub jeszcze raz, na pewno byśmy to powtórzyli – śmieje się.
Cena takiej przejażdżki wynosi około 40 zł za godzinę. Przy większej ilości koni w zaprzęgu oraz dłuższej podróży do kościoła z pewnością ten koszt wzrasta. Ale bez obaw – stajnię oferującą taką usługę można znaleźć w niemal każdym miasteczku. Możemy więc wybierać spośród eleganckich zadaszonych dorożek, zabytkowych powozów czy nowoczesnych pojazdów konnych i to wszystko w stosunkowo niskiej cenie (mniej więcej tyle samo kosztowałaby limuzyna!). Dla fanów galopu pojawiła się inna nowość: możecie zaprezentować się w dniu waszego święta również w siodle. Wystarczy tylko opłacić rumaka (ceny od 40 zł/os. za godzinę) i zadbać o bezpieczeństwo (wskazany jest więc przedtem trening). Właściciel stajni „Palamo” przyznaje: – Z roku na rok coraz więcej par decyduje się na podróż wierzchem do ołtarza.
Jeśli zażyczymy sobie takiej formy transportu, warto pomyśleć również o drużbach czy rodzinie państwa młodych. Na ceremonię ślubną, jak i na wesele mogą zawieźć ich sanie, choć tu koszt jest już nieco wyższy. Przykładowo w stajni MartJack w Legionowie koło Warszawy cena wynosi 1000 złotych. Wielu organizatorów od razu zadba dla nas o wieczorne, uroczyste ognisko, aby do końca ceremonii goście mogli czuć powiew natury.
Gusta są jednak różne i niektórzy mogą uważać takie rozwiązanie za kiczowate – Bryczka między tramwajami w środku miasta? Trudno mi wyobrazić sobie coś bardziej na pokaz i mniej praktycznego. W życiu bym się na to nie zdecydowała – deklaruje 28-letnia Marta z Warszawy. Jest w tym ziarnko prawdy – dla mieszkańców miasta organizacja takiego przedsięwzięcia jest nieco trudniejsza, a koszty powozu mogą być nawet dziesięciokrotnie wyższe. Wszystko zależy jednak od znalezienia przyjaznej, jak najbliższej miejscu uroczystości stajni. Jeśli ceremonia jest zaplanowana w pobliżu popularnych szlaków turystycznych (np. Kościół Św. Anny na warszawskiej Starówce czy kościół Świętej Rodziny na Krupówkach), warto pomyśleć o „wypożyczeniu” stojących tam zwykle dorożek. Ceny (zależnie od trasy i czasu trwania zlecenia) wahają się od 50 do 600 złotych. Szczegóły należy ustalić wcześniej, aby uniknąć rozczarowania – w sobotnie przedpołudnie możemy nie znaleźć wolnego woźnicy. Większość par, które zdecydowały się na przejazd w dniu ślubu powozem, szybko zapomina o wątpliwościach, gdy widzi zdjęcia z ceremonii. – Absolutnie nie żałujemy tej decyzji – deklaruje jedna z nich.
Ciekawa odmiana dla klasycznego samochodu weselnego, trzeba tylko znaleźć konia